czwartek, 11 lipca 2013

First.

Cholera jasna znowu spóźniona! Już szybciej biec nie mogłam, bo jak skoro całym chodnikiem toczyło się stado ludzi spieszących się tak samo jak ja. Już w oddali widziałam drzwi znajomego mi budynku. To tylko głupi, mały sklep z pamiątkami, ale mam do niego sentyment! Jest taki spokojny, ale tam też udaje tą dobrą, uczynną i miłą dziewczynę. Starsza pani która dała mi pracę tak na prawdę nic o mnie nie wie, ale przez to że przypomina mi babcię nie jestem w stanie jej powiedzieć złego słowa. Otworzyłam dość duże drzwi i już przy ladzie czekała na mnie pani Moore. Starsza, siwawa już pani spojrzała w moją stronę i delikatnie się uśmiechnęła.
- Dzień dobry i przepraszam za spóźnienie! - musiałam szybko jakoś wyjaśnić zaistniałą sytuację. Starsza pani jednak nic nie powiedziała tylko znów się do mnie uśmiechnęła. Lubiłam to w niej. Nigdy nie pytała co się stało, nie musiałam się tłumaczyć przed nią. Zabrałam się za pakowanie przygotowanych przez nią wcześniej pamiątek. Dzień był piękny, aż chciało się wyjść, ale jednak trzeba z czegoś żyć. Koło 16 wszystko było już zrobione, widziałam zadowolenie na twarzy mojej pracodawczyni. Grzecznie pożegnałam się z nią i kierowałam się z stronę domu. Słońce tak dawało się we znaki, że założyłam swoje ciemne okulary. Idealnie. Obserwowałam ludzi przechodząc przez znajomy mi park. Dzieci kąpały się w fontannie, rodzice przypatrywali się swoim pociechom,
a staruszkowie spacerowali. Idealny świat do którego nie pasuje. Właśnie przez takie widoki zastanawiam się co ja robię na tym świecie? Nie pasuje tutaj! Ja chyba nie mam uczuć? Nie zakochałam się nigdy. Powinnam? Ale miłość jest dla słabych ludzi, którzy nie potrafią radzić sobie z uczuciami. Dlatego ludzie szukają kogoś, kto będzie z nimi w trudnych chwilach. Ja żyje chwilą, nie mam problemów, nikomu chyba nie przeszkadzam więc po co mi chłopak? Seks bez zobowiązań, dla przyjemności obojga i na tym koniec. To mi wystarcza. Widziałam już moją kamienice. Nie znałam zbyt dobrze moich sąsiadów. Tak... W dzień jestem typem samotnika. W nocy staje się towarzyskim maniakiem! Lubię się zabawić i nie chodzi mi tylko o seks. Weszłam do mieszkania. Od razu zamknęłam za sobą drzwi na klucz i pierwsze co zrobiłam to weszłam pod prysznic. Tak w ubraniach, nie miałam siły ich zdejmować. Ciągle w głowie miałam te błękitne oczy. A seks z nim był taki.. inny. Z nikim innym nie robiłam tego tak jak dzisiaj z nim. Był z jednej strony delikatny, zaś z drugiej taki stanowczy w swoich ruchach. Z resztą się pieprzyłam, ale z nim szczerze mogę przyznać, że się kochałam. Tak! Było cudownie! "CHCESZ TEGO CZĘŚCIEJ!" znów ten cholery głos. Ale chyba znów miał rację! Dzwonek do drzwi! Cholera! Jestem cała morka, a ktoś sobie wymyślił odwiedziny. Dzwonek po raz drugi. Musiałam tam w końcu iść. Znaczyłam na podłodze mokre ślady, po całym moim ciele spływały mokre strugi. Otworzyłam drzwi i doznałam szoku. To on! Ten blondyn! Boże!
- Melanie!
Pamięta moje imię! Patrzy na mnie jakbym była pępkiem świata. Widzę, że jego wyrok utkwił na wysokości moich piersi. Lekko pochylam głowę i widzę, że moja koszulka cała przykleiła się do ciała uwydatniając moje krągłości.
- Przepraszam ale nie mogę...
Cofnęłam się chcąc zamknąć za sobą drzwi, ale uniemożliwił mi to. Wszedł do holu, w którym ja też się znajdowałam i przyciągnął mnie do siebie. Napierał na mnie swoim ciałem, a jego czoło dotykało mojego. Bałam się spojrzeć mu w oczy. Bałam się tego co może się zaraz wydarzyć. Jedną ręką zamknął drzwi, a drugą trzymał mnie w talii, bojąc się, że zaraz mogę mu uciec.
- Czemu rano uciekłaś?
Po prostu zbił mnie z tropu tym pytaniem. I co ja teraz mam mu kurwa powiedzieć? "to co naprawdę czujesz debilko" och kurwa zamknij się! Zjebany głos! Czasem mi pomaga, ale teraz nic mi nie ułatwia. Czułam bicie jego serca, jego ubrania już dawno nasiąknęły od moich, silne ramiona oplatały mnie, a ja czułam się jak w pułapce bez wyjścia.
- Spieszyłam się do pracy!
Szybko wyrzuciłam jakieś głupie zdanie, żeby choć w pewnym stopniu odpowiedzieć na pytanie blondyna. Patrzył na mnie z góry, a ja wiedziałam już, że taka odpowiedź go nie zadowoli. Te jego oczy! Cholera! Wszystko da się w nich wyczytać! Teraz widziałam takie... PROSZĘ CIĘ MAŁA! OBOJE WIEMY, ŻE NIE TO BYŁO PRAWDZIWYM POWODEM! Nic innego nie mogłam w tej chwili wymyślić!
- Cholernie mnie pociągasz...
Szepnął mi do ucha, a ja zamarłam.
Czemu on tak na mnie działa! "Mel ogarnęłabyś się! To tylko facet! Taki jak inni! Rozkocha, a potem rzuci! Raz to przeżyłaś! Chcesz jeszcze raz to przechodzić?" Głosik miał rację. Nie chce powtórki. Dlatego też musiałam go odepchnąć. Patrzył na mnie zdziwiony, a ja patrzyłam w jego tęczówki, które zdawały się jakby... Smutne? Nie..-to na pewno nie to!
- Nie znam Cię! Zrozum to wreszcie! Spaliśmy ze sobą i to wszystko! Nic poza tym rozumiesz?
-Czemu nie chcesz rozwinąć naszej znajomości?
-Znajomości? Proszę Cię... Zadowoliłam Cię dwa razy i na tym skończmy! Proszę wyjść!
Znów poczułam, że tonę w jego ramionach. Pomimo tego, że starałam się go odepchnąć on nie dawał za wygraną! Cholerny idiota! Cholernie przystojny idiota!
- Puścisz mnie?
-Może jakieś słowo?
-Proszę? - Spytałam z ironią w głosie.
- Tak lepiej Melanie!
-Czego ty ode mnie chcesz? Mogę wiedzieć?
-Chce po prostu Cię poznać? To tak wiele?
-Ale po co?
- Już mówiłem...
- Nie jestem dziewczyną dla Ciebie!
- Może ja nie jestem facetem dla Ciebie?
- A kto mówił, że chce Cię poznać w taki sposób? Kto powiedział, że chce żebyś w przyszłości był moim facetem?
- Może po prostu chce tego co możesz mi dać, czego ty też potrzebujesz, bez zobowiązań, bez głupich uczuć, tylko ty, ja i seks?
Zaskoczył mnie tym co powiedział. Podobało mi się, że nie bredzi o uczuciach, o miłości i innych głupotach. Przeszedł od razu do konkretów i to mi się spodobało. Nie powiem propozycja była kusząca, ale musiałam postawić jakieś warunki chyba. Chyba powinnam się dłużej zastanawiać, żeby nie wyszło, że jestem jakaś napalona czy coś w tym stylu.
- Bez zobowiązań?
- Bez.
- Zero uczuć?
- Tak!
- Wtedy kiedy tylko będę miała ochotę?
- Lub kiedy ja będę miał ochotę.
- Ale... Nawet Cię nie znam.
- Niall miło mi. Teraz już po wszystkich formalnościach, możemy wszystko przypieczętować odrobiną przyjemności?
-Jesteś niewywyżyty!
- Nie tylko mi to sprawi przyjemność kochanie!
Wtedy poczułam jego dłoń na moich mokrych nadal jeansach. Przesuwała się od kostki, aż po moje udo. Przyjemny dreszcz przebiegł przez moje ciało, kiedy włożył swoją dłoń w moje mokre włosy i zaczął je przeczesywać palcami. Poczułam jego usta na swoich. Tak miękkie i delikatne. Dłoń znalazła się na moich piersiach i po chwili chłopak pozbył się mojej koszulki, pozostawiając mnie w samej bieliźnie. Chciałam znów zobaczyć jego wyrzeźbiony tors. Odpinałam powoli guziki jego koszuli, a on nie przestawał mnie całować. W końcu rozpięłam jego koszulę, a on zsunął ją ze swoich ramion. Zostaliśmy w spodniach, ale szybko pozbyliśmy się i dolnych części garderoby.  Zostaliśmy w samej bieliźnie, leżąc w salonie na kanapie. On szybko zdjął mój stanik, uwalniając moje piersi, następnie pod wpływem buzujących hormonów zdjął ze mnie mokre, koronkowe majteczki. Gdy zdejmuje bokserki jego erekcja wyskakuje na wolność, po czym wkłada na niego prezerwatywę. Serce mi wali jak oszalałe, jakby to był mój pierwszy raz. Jestem tak rozpalona i podniecona, że moje biodra same wysuwają się ku niemu. Chce go poczuć w sobie, teraz, zaraz, szybko! Zdążyłam tylko o tym pomyśleć, a on już zatopił się we mnie. Nogami przygważdża mnie do kanapy i porusza się dość szybko. Jest wszędzie, czuję u góry jego zapach, czuję jego oddech na mojej twarzy, jego nogi, które oplatają moje, czuję się jak w pułapce, przyjemnej pułapce! Moje ciało rozpływa się pod wpływem jego ruchów. Wysuwam biodra ku jego pchnięciom, by jeszcze dokładniej poczuć jak wypełnia mnie od wewnątrz. Płynnym ruchem przekręca się na plecy, tak że teraz to ja leżę na nim. Opuszczam się na niego, powtarzajac tę samą czynność.
- Jesteś cudowna!
Szepce mi do ucha wykonując przy tym powolne pchnięcia, rozkoszując się chwilą. Czuję, że  nie potrwa to długo, gdyż moje ciało znajduje się na erotycznej granicy. Moje mięśnie w dolnych partiach ciała zaciskają się wokół jego męskości i wiem, że sprawia mu to nie lada przyjemność. Wbija się we mnie chyba najgłębiej jak potrafi i nieruchomieje krzycząc moje imię.
- Melanie!
Nie byłam mu dłużna., gdyż widząc, że jego ciało znów się rozluźnia, poruszyłam kilkakrotnie miednicą, by też doznać spełnienia. Wiedział, że mi to potrzebne, dlatego usiadł na kanapie, bym mogła mocniej go czuć. Chwilę później przeżywałam rozkoszny, ale zarazem wyczerpujący orgazm. Leżę na nim chwilę, kiedy słyszę jak mówi do mnie, prawie niesłyszalnym tonem:
- Podobało mi się, nawet bardzo!
Po tych słowach słodko całuje moje usta. Boże nie dość, że świetny w łóżku, to jeszcze tak nieziemsko całuje. Co on ze mną robi? W końcu wstał i zaczął się ubierać, w końcu musiało to nastąpić. Moje mokre ciuchy walały się po całym pokoju, więc też wstałam i powoli zaczynałam się ubierać. W momencie kiedy ja zakładałam bluzkę, on coś majstrował przy moim telefonie. Spojrzałam na niego pytająco.
- Chce tylko numer!
Zagryzłam dolną wargę, bo nie spodziewałam się, że to tak naprawdę się potoczy. Cholera, gdzie moja pewność siebie! Bez alkoholu jej nie ma, czy jak? Kurwa! Widzę jak idzie w moją stronę, a ja nadal stoję tylko w bieliźnie i koszulce, do tego mokrej. Zamyka mnie w swoich ramionach i łapie za pośladki, lekko przy tym unosząc mnie w górę. Znów mnie całuje! Ja pierdole... to już przechodzi wszelkie granice, jeśli zaraz nie przestanie to dojdę, pod wpływem jego dotyku i ust.
- Zadzwonię mała! Trzymaj się!
Przelotnie całuje mnie w usta po raz ostatni, a ja obserwuję jak jego sylwetka znika za drzwiami.

czwartek, 27 czerwca 2013

Prolog.


Cholernie donośne dźwięki docierały do moich uszu, tak że chwilami myślałam, że moje bębenki popękają od nadmiaru decybeli do nich docierających. Każdy najmniejszy szept, stuknięcie czy podmuch wiatru dawały mi się we znaki. Wiedziałam co to oznacza. Znów zabalowałam. Moje ciężkie powieki nie chciały się podnieść, bo dokładnie zadawały sobie sprawę co za chwilę ujrzą. Jasność, która bolała. Moje oczy po każdej imprezie płaciły słoną cenę za moje wybryki, ale to tylko ciało, które kiedyś i tak zjedzą robale prawda? Po co się oszczędzać, trzeba się bawić puki mamy możliwość. Kiedyś będę stara, wtedy odpocznę. Otworzyłam oczy, bynajmniej tak mi się wydawało i zobaczyłam jego. Blond anioła, leżącego obok mnie na łóżku. Jego twarz była smukła, włosy lekko opadały na czoło zapewne po naszych nocnych przygodach. Szkoda, że nie pamiętam, ale w końcu zawsze tak jest. Nie pierwszy on i nie ostatni w moim życiu. Przyjemnie się na niego patrzyło nie powiem, ale wiedziałam, że czas się zbierać.
 Chciałam szybko opuścić, zapewne hotelowy pokój i czym prędzej wrócić do domu. W końcu dzisiaj poniedziałek, a od 16 zaczynam pracę. Zaczęłam przesuwać nogi na brzeg łóżka, to samo chciałam zrobić z resztą mojego ciała, ale utrudniały mi to ramiona blondyna, które mnie szczelnie oplatały w talii. Miałam problem. Znów ponowiłam moje próby i przez to obudziłam chłopaka, bynajmniej tak mi się wydawało. Nie pomyliłam się, bo po chwili otworzył oczy i ujrzałam jego błękitne jak woda morska tęczówki. No mówiłam! ANIOŁ KURWA! Poczułam, że podnosi jedną rękę z mojej talii, potem zobaczyłam ,że zbliża ją do mojego policzka. Gładził go, a ja się gapiłam na niego jak głupia." Idiotka! " Krzyczała moja podświadomość, gdy zamierzał dotknąć mojej wargi chwyciłam za jego nadgarstek, bo czułam, że tego już za wiele. "Taa... Przespałaś się z nim, a mówisz, że dotykanie cię to zbyt wiele. Ogarnij się!" Ten irytujący głos w mojej głowie zaczynał mnie denerwować, ale i tak musiałam to przerwać.

- Pójdę już!

Po tych słowach chłopak usiadł łóżku opierając się o nie i patrzył jak wstaję i się ubieram. Nie lubiłam tego. Większość mężczyzn, z którymi się kochałam, czy tam pieprzyłam zależy jak kto mówi, spała do czasu aż wyszłam, a później już nigdy nie miałam z nimi styczności. On się obudził i bałam się, bo nie wiedziałam za bardzo jak mam zareagować. " Jesteś pyskata coś wymyślisz!" wreszcie ten irytujący głosik mówił coś, co mogło mnie podnieść na duchu. Wciągam już na siebie czarną sukienkę kiedy on stanął za mną i powoli zaczął zasuwać suwak. Koniuszkami palców świadomie, bądź nieświadomie przejeżdżał po linii mojego kręgosłupa, a wtedy moje ciało całe się spięło i zaczęło drżeć. Chyba wyczuł to, bo chwilę później odgarnął moje włosy na jedną stronę i zaczął składać buziaki na mojej szyi. Oddałam się tym pieszczotom bo były cholernie przyjemne, czułam jak przygryzam wargę z nadmiaru rozkoszy, ale nie chciałam, żeby przerywał. Odwrócił mnie w swoją stronę i po kilku sekundach jego usta odnalazły moje, były tak cudownie miękkie jak u nikogo innego. Całuje mnie lekko i znów wraca do szyi. Moje ciało całe aż płonie, jego usta, dłonie błądzące po moich plecach. Jego sam dotyk sprawiał, że byłam w stanie umrzeć w jego ramionach.

- Zróbmy to raz jeszcze!

Przygląda mi się przez jakiś czas, a ja nie mam pojęcia co zrobić. Tak Melanie Schelper nie wie co ma zrobić!I milcz przeklęty głosie w mojej głowie bo nie chce słyszeć twojego "IDIOTKA!". Zafascynowana patrzę jak jego tęczówki ciemnieją z podniecenia, wiem, że mnie pożąda, zresztą tak jak większość mężczyzn, ale w nim jest "to coś". Jego bliskość jest za razem przytłaczająca, ale i w pewnym stopniu podniecająca. Unoszę rękę, po czym delikatnie dotykam jego policzka i przesuwam opuszkami palców po jego zaroście. Blondyn zamyka oczy i oblizuje językiem swoje wargi, wiem że chce tego, ja jestem cała rozpalona, ale to nie ma sensu. To była jednorazowa przygoda, z nikim innym nie ponowiłam przyjemności z uprzedniej nocy. Znów czuje jego usta na moich, w końcu rozchyla je swoim językiem, bierze mnie w objęcia i dociska do ściany. Jego dłoń odsuwa zamek mojej sukienki, a później wplątuje się w moje włosy. Druga ręka zatrzymuje się na moich pośladkach, przez co cicho jęczę. Nagle podciąga mnie do góry i zwinnym ruchem ściąga ze mnie sukienkę. Pozostaję w samej bieliźnie. Oczami wręcz mnie pożera i widzę, że za chwilę znów dojdzie do zbliżenia. Nie chciałam tego! Dobra chciałam i to cholernie.

- Chcę cię znowu! - szepce mi w usta i czuję jak jego dłonie próbują rozpiąć mój stanik. Nie opieram się, bo nie mam na to siły, a raczej nie chcę tego przerywać. Chyba jestem uzależniona od seksu! Popcha mnie na łóżko i czuję jak bierze do ust moją brodawkę i ją ssie. Jęczę bo to cholernie przyjemne. Chce go poczuć w sobie, ale też nie chcę go popędzać. W końcu pod wpływem jego dotyku w tych miejscach nie wytrzymuję i szepczę mu:

- Pragnę cię!

Chłopak podaje mi foliową paczuszkę z prezerwatywą, szybko rozrywam ją i powoli nakładam mu ją. Chłopak przekręca mnie tak, że to ja leżę na nim.

- Ty na górze mała!

Opuszczam się na niego, a chłopak unosi biodra. Trzyma mnie w talii i zaciska powieki rozkoszując się. Wchodzi we mnie coraz mocniej i mocniej. Odchylam głowę i wtedy czuję go całą sobą. Unosimy się w górę i w dół, w górę i w dół i tak cały czas w zgodnym rytmie. Poruszam się tak, żeby dopasować się do niego. Dłonią gładzę jego włosy i poddaję się temu rytmowi, a moje ciało spina się w dolnych częściach. Wiem co to oznacza, za chwilę dojdę. Pragnę się tym delektować dalej tymi chwilami, ale moje ciało osiąga szczyt, tak samo jak i jego. Palce nadal mam zanurzone w jego blond włosach, leżymy sama nie wiem jak długo. Jego ramiona nadal tulą mnie do niego, jest mi tak cholernie dobrze, ale wiem że to nie będzie trwało wiecznie, muszę to przerwać...

- Na mnie już pora!

- Nie odchodź proszę...
Jego oczy przeszywają mnie na wskroś. Jak mam mu do jasnej cholery odmówić? "Tak jak to robisz zwykle idiotko!" znów ten głos. Ale znów ma rację! Nie mogę zostać. To nie w moim stylu.
- To był jednorazowy seks dla przyjemności nas obojga, pora o wszystkim zapomnieć i żyć dalej!

Wstałam szybko i zrobiłam to, co powinnam zrobić rano. Ubrałam się do końca i szybkim i zwinnym krokiem wyszłam z pokoju. Biegłam do windy, ale usłyszałam jego głos.

-Powiedz chociaż jak masz na imię??

- Melanie!

Odkrzyknęłam i zniknęłam za drzwiami metalowej windy.